,,Dodatek do emerytury''.
Powtarzane od lat przestrogi nie skutkują, starsi ludzie nadal dają się nabierać oszustom i złodziejom. Rawickie małżeństwo straciło oszczędności swojego życia. Tym razem sprawca zapukał do drzwi oferując spory ,,dodatek do emerytury''.
Niemal za każdym razem scenariusz jest podobny, przestępcy jedynie trochę modyfikują swoje metody i osiągają cel. W większości przypadków ofiarami padają osoby w sędziwym wieku. Tym razem też tak było. Starsze małżeństwo pani 81 lat, pan 83 lata. Sprawca pojawił się u nich w środę przedpołudniem oświadczył, że przyniósł dodatek do emerytury dla obojga w sumie 1500 zł. Złodziej powiedział, że ma ze sobą 2000 zł. Wyciągnął jeden banknot sprzed denominacji. Poprosił o wydanie 500 zł. Kobieta poszła do pokoju, ze schowka w łóżku wyjęła pieniądze i przekazała je mężczyźnie. W ten sposób złodziej dowiedział się, gdzie małżeństwo trzyma oszczędności. Sprawca aby zyskać na czasie powiedział, że w samochodzie ma jeszcze dla nich "paczkę". Z uwagi na ciężar pakunku poprosił właścicielkę posesji o otwarcie bramy by mógł wjechać. Staruszka posłuchała. W tym czasie rabuś ukradł znaczną kwotę pieniędzy oraz klucze od domu. Zabrał też stary banknot o nominale 2000 zł, którym się posłużył i zniknął. Starsza pani najpierw zorientowała się, że brakuje kluczy, po chwili, że nie ma również pieniędzy. Po około 20 minut zadzwoniła na policję. Po złodzieju nie było już śladu.
Z przedstawionego opisu przez pokrzywdzoną wynika, że sprawca z wyglądu miał około 50 lat, mniej więcej 175 cm wzrostu, krótkie ciemne włosy. Był krępej budowy ciała, nosił kilkudniowy zarost, granatową spłowiałą bluzę. Znakiem charakterystycznym jest to, że u prawej dłoni albo brakowało mu palca wskazującego lub kciuka, albo miał przykurcz któregoś z tych palców.
Kolejny raz przestrzegamy mieszkańców, zwłaszcza starszych, samotnie mieszkających przed wpuszczaniem do domu obcych osób.