Rodzinny skok
Nawet brak środków do życia nie może być usprawiedliwieniem
dla łamania prawa. Rodzice na zaplanowany skok zabrali ze sobą dzieci. Pięcioosobowa
rodzina z Witoszyc została przyłapana na kradzieży paliwa z jednej z koparek
pracujące przy budowie ekspresówki. Teraz wszyscy staną przed wymiarem
sprawiedliwości.
W czwartek w nocy górowscy funkcjonariusze do kontroli zatrzymali opla kadeta, w którym znajdowała się pięcioosobowa rodzina, rodzice wraz z dwoma synami i ich kuzynem. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził roznoszący się po całym samochodzie zapach ropy, a także ubrudzone ręce i ubrania pasażerów. W bagażniku pojazdu policjanci odnaleźli zakryte kocem baniaki.
W toku prowadzonego przez miejscowych funkcjonariuszy postępowania okazało się, że rodzinka jest zamieszana w kradzież paliwa. Jak dowiedziono w nocy 4 października sprawcy udali się na teren budowy S5 w okolice Giżyna gdzie stała zaparkowana koparka. Pod osłoną nocy wypompowali z niej 150 litrów ropy. Będąc już w domu stwierdzili, że to za mało, więc postanowili wrócić po więcej. Ich plan jednak się nie powiódł. Za drugim razem zostali wypłoszeni przez szczekające psy. Zdołali wypompować jedynie kilka litrów paliwa. W drodze powrotnej zatrzymał ich patrol policji. Osoby dorosłe usłyszały zarzut kradzieży, za który grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności, najmłodszym synem w wieku 14 lat zajmie się sąd rodzinny.