Tragiczny wypadek
Do tragedii doszło w poniedziałek między godz. 16-16.30. Z ustaleń wynika, że mężczyzna był sam na polu. Nie było świadków wypadku, więc funkcjonariusze opierają się na tym, co powiedział syn 65-latka. Tego dnia wcześniej mężczyzna razem z synem zwoził do swojego gospodarstwa baloty słomy. Kończyli żniwa. To miał być ostatni kurs, pojechał traktorem z przyczepą sam na pole. Ojciec miał wrócić po około 20-30 minutach. Syn zaniepokoił się jego dłuższą nieobecnością. Pojechał na pole. Ciągnik stał zaparty o przyczepę i miał włączony silnik. Obok leżał 65-latek. Mężczyzna miał amputowana nogę, prawdopodobnie z tego też powodu wykrwawił się na śmierć.
Wiele wskazuje, że 65-latek chciał przyczepić do ciągnika przyczepę, na której były baloty. Przypuszczalnie włączył w ciągniku wsteczny bieg, aby traktor podjechał do przyczepy i wysiadł z pojazdu chcąc w odpowiednim momencie zaczepić przyczepę. Znajdując się między traktorem i przyczepą prawdopodobnie został przygnieciony przez ciągnik. Jak przyznał syn mieszkańca Sowin niestety praktyką stało się,
że pracujący sami na polu rolnicy w ten sposób zaczepiają przyczepę do ciągnika. Rawiccy funkcjonariusze ustalają okoliczności tego wypadku.
Pamiętajmy.
Chęć szybkiego zebrania płodów rolnych podczas żniw, nie może przysłonić rolnikom tego co najważniejsze a mianowicie troski o bezpieczeństwo swoje i innych podczas plac polowych. Ceną nieuwagi, pośpiechu i lekceważenia zasad bezpiecznej pracy polu i obejściu może być kalectwo, a nawet śmierć. Nie rzadko zdarza się, że ofiarami tych wypadków są również najmłodsi. Miejmy świadomość, że przezorne zachowanie nie wiąże się z konieczną potrzebą nakładów finansowych. Często wystarczy lepsza organizacja pracy, czy zachowanie rozsądku by uniknąć tragedii życiowych.