Trudne interwencje
Najpierw, około godz. 18.00 Policję wezwali właściciele jednej z firm w Miejskiej Górce. Poinformowali, że 25-letni pracownik zachowuje się tak, jakby chciał targnąć się na swoje życie. Mężczyzna miał w ręce nóż. Mówił, że chce podciąć nim sobie żyły, bo ma problemy życiowe. Właściciele firmy starali się go uspokoić, na skutek ich perswazji 25-latek odłożył nóż, ale mimo to zachowywał się niespokojnie.
Gdy do zakładu przyjechali policjanci, mężczyzna cały czas był rozchwiany emocjonalnie, nawet w pewnym stopniu agresywny wobec funkcjonariuszy. Trudno z nim było nawiązać kontakt. Policjanci zdołali uspokoić mężczyznę. Wezwali pogotowie ratunkowe, które zabrało go do szpitala.
Niespełna godzinę później ci sami policjanci zostali wezwani ponownie do Miejskiej Górki. Tym razem desperackie myśli miał 27-letni mieszkaniec tego miasteczka. Wychodząc z domu, powiedział matce, że ma dość życia. Kobieta przestraszyła się, że syn chce popełnić samobójstwo. Mężczyzna wyszedł z domu. Ustalono, że udał się działkę koło cmentarza. Nasi policjanci pojechali na wskazane. W altance znaleźli mocno pobudzonego mężczyznę, który mówił, że chce skończyć ze sobą i tak najprościej rozwiąże wszystkie kłopoty. Podczas rozmowy funkcjonariusze przekonali go innego rozwiązania przytłaczających go problemów. Wezwany ma miejsce zespół pogotowia zabrał mężczyznę do szpitala.
Barbara Chudzińska i Bartosz Janasik są młodymi policjantami, pracującymi w służbie przygotowawczej. Mimo niedługiego stażu, zachowali się profesjonalnie w obu przypadkach wykazali się rozwagą, ostrożnością i zrozumieniem osób pokrzywdzonych. Dla nich było to kolejne doświadczenie w policyjnej pracy.