Zatrzymany przez policję mężczyzna twierdził, że chciał oddać skradziony telefon
Rawiccy kryminalni zatrzymali 44-latka, który ukradł telefon komórkowy warty 1200 złotych. Mężczyzna zabrał go z regału, bo tam chwilę wcześniej przez roztargnienie zostawiła go właścicielka. Sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Do przestępstwa doszło 31 października br. w jednym z rawickich marketów, gdzie roztargniona klientka zostawiła na regale smartfon o wartości 1200 zł. Kobieta dość szybko zorientowała się, że nie ma przy sobie telefonu. Wróciła w miejsce, gdzie mogła go zostawić, ale już tam go nie było. Poprosiła obsługę sklepu o przeglądnięcie monitoringu, zawiadomiła również o tym fakcie policję Na nagraniu było widać mężczyznę, który zabiera z półki telefon. Monitoring zarejestrował również do jakiego samochodu wsiada mężczyzna i odjeżdża. Po marce auta i numerze rejestracyjnym policjanci ustalili do kogo należy pojazd. W drodze do miejsca zamieszkania mężczyzny funkcjonariusze zauważyli jego samochód i go zatrzymali.
44-latek miał przy sobie telefon należący do kobiety. Tłumaczył, że zabrał go ze sklepu, bo telefon był rozładowany, więc chciał go naładować, sprawdzić do kogo należy i oddać właścicielowi. Fakt jednak był taki, że w chwili zatrzymania mężczyzny telefon miał jeszcze częściowo naładowaną baterię. Poza tym miał włączony tryb samolotowy, w jakim nie pozostawiła go właścicielka. Tryb samolotowy powoduje, że połączenia nie można uzyskać, bo abonent jest poza zasięgiem działania sieci, natomiast telefon nie wymaga ponownego włączenia go od podstaw, czyli podania PIN-u.
44-letni mieszkaniec gminy Rawicz, usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.